Читайте только на ЛитРес

Книгу нельзя скачать файлом, но можно читать в нашем приложении или онлайн на сайте.

Читать книгу: «Legendy i pieśni ludu polskiego nowo odkryte», страница 2

Шрифт:

Tyle z listu p. Gralewskiego wyczytałem.

Winienem dla zrozumienia rzeczy dać czytelnikowi niektóre objaśnienia. Wspomniana w liście wieś Mazew jest dużą, w powiecie łęczyckim leżącą osadą wiejską, którą syn mój wziął od rządu w długoletnie posiadanie. Wieś ta w Bibliotece Warszawskiej2, historycznie przezemnie opisana, sięga wieków bardzo odległych. Kiedym do niéj r. 1845 pierwszy raz przybył, dopytywałem się zaraz u tamecznego ludu o dawne podania, pieśni, klechdy i t. p. Nie mogłem atoli nic z niego wydobyć. Zbywano mnie krótko, że nic podobnego tu nie ma, że tutejszy lud nie ma dawnych, lecz śpiewa dzisiejsze, które gdzie posłyszy, pieśni. Nie wierzyłem temu, lecz nie było rady dojść do wątku rzeczy i odgadnąć prawdę. P. Mateusz Gralewski, rodak mazewski, doszedł jéj. Mieszkając razem po swym z Kaukazu powrocie przez czas niejaki we wsi z miejscową włościanką Honoratą zamężną Budnerową swą siostrą, spisał tak z ust jéj, jak i przyjaciółek tejże Katarzyny Kraszewskiéj i Marcinowéj Kińskiéj, również włościanek mazewskich, ogłoszone tu drukiem legendy i pieśni. Od śpiewaczek więc a nie od śpiewaków usłyszał je: drugich, bowiem, jak mi pisze, trudno dziś w Polsce dopatrzeć. Nie śpiewają oni chyba w karczmach i to zwyczajne, na uwagę mało zasługujące piosenki.

W końcu winienem dodać, że pieśni, które do druku podaję, będąc wiernym ludu wyrazem, mają archaizmy, które przypiskami starałem się objaśnić. Niedostaje im nuty, która, sądząc po ich wątku, musi być bardzo stara i oryginalna. Warto, ażeby kto z lubowników muzyki ludowéj przejechał się na miejsce, i o nią wymienionych wyżéj śpiewaczek popytał.

I. PIEŚNI czyli LEGENDY

1. O MŁODÉJ GRZESZNICY

A w sobotę po obiedzie

Chodził Pan Jezus po kolendzie,

I napotkał dziewkę w lesie,

A ta dziewka wodę niesie.

„Dziewko, dziewko, daj téj wody,

Ochłodzę się z téj ochłody.”

– „Jabym, Panie, wody dała,

Ale z drzewa liścia napadała,

Kiéj nieczysta.” – „Dziewko, dziewko,

Kiejbyś ty taka była czysta,

Jak ta woda przezroczysta!

Trojeś dziatków porodziła

I w téj wodzie potopiła,

I samaś się w niéj umyła.

Dziewka się tak przelękła,

Na kolana aż uklękła. -

„Dziewko, dziewko, nie lękaj się,

Do kościoła, spowiadaj się,

Do kościoła, do spowiedzi,

A siedzi tam kapłan Boży.”

Dziewka próg przestępuje,

Ziemia się pod nią rozstępuje.

Tam się długo spowiadała,

Aż się w proch rozsypała.

I przyjechał coś za pan,

W takiéj postaci jak szatan.

I złapał ci ją za włosy,

Wrzucił ci ja w grób najgłębszy.

Trzydzieści lat trzy płynęło,

Wyrosła na niéj mogiła,

Wyrósł ci na niéj róży kwiat

I zapłakał jéj cały świat.

Wyrosła na niéj lilija,

Zapłakała matka miła.

„Matko miła nie płacz ty mnie,

Masz tam w domu jeszcze ich dwie,

Karz je tam lepiéj jako mnie:

Boś ty mnie źle karała,

W wszelkim mym grzechu ostała.”

2.Rok 1857, tom I, str. 269.
Возрастное ограничение:
12+
Дата выхода на Литрес:
30 августа 2016
Объем:
12 стр. 1 иллюстрация
Правообладатель:
Public Domain

С этой книгой читают