Читайте только на ЛитРес

Книгу нельзя скачать файлом, но можно читать в нашем приложении или онлайн на сайте.

Читать книгу: «Treny», страница 2

Шрифт:

THREN V

Iako oliwká máła pod wysokim sádem

Idźie z źiemie ku górze máćierzyńskim szládem,

Ieszcze áni gáłązek, áni listkow rodząc,

Sáma tylko dopiero szczupłym prątkiem wschodząc:

Te iesli ostré ćiérnié, lub rodné pokrzywy

Uprzątáiąc, Sádownik podćiął ukwápliwy,

Mdleie záraz: á zbywszy śiły przyrodzonéy,

Upada przed nogámi mátki ulubionéy.

Tákći sye méy namilszéy Orszuli dostáło:

Przed oczymá rodźiców swoich rostąc, máło

Od żiemie sye co wzniózwszy, duchem záraźliwym

Srogiéy śmierći otchnioná, rodźicom troskliwym

Unóg martwa upádłá. O zła Persephono,

Mogłáżeś ták wielu łzam dáć upłynąć płono?

THREN VI

Ućieszna moiá śpiéwaczko, Sappho słowieńska,

Ná którą nie tylko moiá cząstká źiemieńska,

Ale y lutnia dźiedźicznym práwem spáść miáłá:

Tęś nádźieię iuż po sobie okázowáłá:

Nowé piosnki sobie tworząc, niezámykáiąc

Ustek nigdy, ále cáły dźiéń prześpiéwáiąc:

Jako więc lichy słowiczek w krzaku źielonym,

Cáłą noc prześpiéwa gardłkiem swym ućieszonym.

Prędkoś mi názbyt umilkłá, nagle ćię sroga

Smierć spłoszyłá, moiá wdźięczna szczebiotko droga.

Nie násyćiłáś mych uszu swymi piosnkámi,

Y tą trochę teraz płácę sowićie łzámi:

A tyś áni umiéráiąc śpiéwáć przestáłá,

Lecz mátkę, ucáłowawszy, tákeś żegnáłá:

Iuż ia tobie moiá mátko, służyć nie będę,

Ani zá twym wdźięcznym stołem mieyscá záśiędę:

Przyydźie mi klucze położyć, sáméy precz iacháć,

Domu rodźiców swych miłych wiecznie zániecháć.

To, y czego żal oycowski nie da serdeczny

Przypomináć więcéy, był iéy głos ostáteczny.

A mátce, słysząc żegnánié ták żáłośćiwé,

Dobré serce, że od żálu zostáło żywé.

THREN VII

Nieszczesné ochedéstwo, żáłosné ubiory,

Moiéy namilszéy cory:

Po co mé smutné oczy zá sobą ćiągniećie?

Zálu mi przydáiećie.

Iuż ona członeczków swych wámi nie odźieie:

Niemász, niemász nádźieie.

Uiął ią sen żelázny, twárdy nieprzespány:

Iuż letniczek pisány,

Y uploteczki wniwecz, yi paski złoconé,

Mátczyné dáry płoné.

Nie do tákiéy łóżnice, moiá dźiéwko droga,

Miáłá ćię máć uboga.

Doprowádźić: nie tákąć dáć obiecowáłá

Wypráwę, iákąć dáłá.

Giezłeczkoć tylko dáłá, á lichą tkaneczkę:

Oćiec źiemie bryleczkę

W główki włożył: niestétyż, y posag, y oná

W iednéy skrzynce zámknioná.

THREN VIII

Wielkiéś mi uczyniłá pustki w domu moim,

Moiá droga Orszulo, tym zniknienim swoim.

Pełno nas, á iákoby nikogo nie było:

Iedną máluczką duszą ták wielé ubyło.

Tyś zá wszytki mówiłá, zá wszytki śpiéwáłá,

Wszytkiś w domu kąćiki záwżdy pobiegáłá.

Nie dopuśćiłáś nigdy mátce sye frásowáć,

Ani oycu myśleniem zbytnim głowy psowáć:

To tego, to owégo wdźięcznie obłápiáiąc,

I onym swym ućiesznym śmiéchem zábawiáiąc.

Teraz wszytko umilkło: szczéré pustki w domu,

Niémász zábawki, niemász rośmiać sye nikomu:

Z káżdégo kątá żáłość człowieká uymuie,

A serce swéy poćiechy dármo upátruie.

THREN IX

Kupićby ćię mądrośći zá drogié pieniądze,

Która (iesli prawdźiwie mienią) wszytki żądze,

Wszytki ludzkié frásunki umiész wykorzenić,

A człowieká tylko nie w Aniołá odmienić:

Który niewié co boleść, frásunku nie czuie,

Złym przygodam nie podlégł, stráchom nie hołduie:

Ty wszytki rzeczy ludzkié masz zá frászkę sobie,

Iednáką myśl ták wszcześćiu, iáko y w żáłobie

Záwżdy niesiesz: ty śmierći nigdy sye nie boisz,

Bespieczną, nieodmienną, niepożytą stoisz.

Ty bogáctwá nie złotem, nie skarby wielkiémi,

Ale dosytem mierzysz, y przyrodzonémi

Potrzebámi: ty okiem swym nieuchronionym

Nędzniká upátruiesz pod dáchem złoconym.

A uboższym niezayźrzysz szcześliwégo mienia,

Ktoby iedno chćiał słucháć twego upomnienia.

Nieszcześliwy ia człowiek, którym látá swoie

Ná tym strawił, żebych był uyźrzał progi twoie.

Terazem nagle z stopniów ostátnich zrzucony,

Y miedzy inszé ieden z wiela policzony.

Возрастное ограничение:
12+
Дата выхода на Литрес:
30 августа 2016
Объем:
15 стр. 1 иллюстрация
Правообладатель:
Public Domain

С этой книгой читают